Nie szacuję moich klientów, ale ich majątek. Niezależnie od tego czy wycena dotyczy „małego białego domku” , rezydencji czy altanki, szanuję prywatność moich klientów. Czasem nieruchomości obciążone są wielomilionowymi hipotekami, mimo, że wartość na to nie wskazuje. Czasem klienci są po prostu roszczeniowi. Dlatego nie robię zdjęć osób, zdjęć na ścianach, obrazów, certyfikatów czy innych przedmiotów identyfikujących ich osobowość. Taki mam wewnętrzny kodeks etyczny. Chyba, że przedmiotem mojej opinii są ruchomości .
Wynikają z tego czasem dość zabawne sytuacje, kiedy czasem ktoś przez przypadek wejdzie mi w kadr i słyszę : „Proszę mi nie robić zdjęcia” !!
Używam wtedy mało oryginalnego frazesu, ale zawsze trafia w punkt i wywołuje uśmiech na twarzy klienta : „Nie zrobię, przecież jest Pan/i bezcenny/a, a ja tylko szacuję nieruchomość” !!! No i klient jest kupiony do końca wizji. Od razu też łatwiej rozmawiać, jeżeli to akurat klient w tarapatach.
Czy Wasi klienci są również bezcenni ❓
Zapraszam do współpracy.
zdj.pexels